„O sporcie w bibliotece” i przygoda Michała Gołasia z kolarstwem
Sport to kolejna, z cyklu „O sporcie w bibliotece”, kulturalna odsłona w rypińskiej książnicy. Nie tylko pole literackie jest przez nas eksplorowane, również inne dziedziny szeroko rozumianej kultury. Spotkanie z obszaru sportu zainaugurowało kolarstwo. Mieliśmy najlepszego z najlepszych przedstawicieli tej dyscypliny – Michała Gołasia.
To jeden z czołówki polskich kolarzy, pochodzący z podtoruńskiej miejscowości Wielka Nieszawka, zawodnik Team Sky, mistrz Polski w wyścigach szosowych orlik 2006, open 2012, wicemistrz 2015, wicemistrz górskich mistrzostw Polski. Zwycięzca ubiegłorocznych Mistrzostw Flandrii w setnej edycji, reprezentant Polski, Olimpijczyk z Londynu, kapitan reprezentacji Polski w wyścigu szosowym na Mistrzostwach Świata 2014 Ponferrada, gdy Michał Kwiatkowski zdobywał mistrzostwo. Uczestnik trzech najważniejszych wyścigów kolarskich świata, którego prestiże wiążą się głównie z długą tradycją. Starty w Wielkich Tourach – Giro d’Italia: 2011, 2012, 2013; Tour de France: 2014, 2015; Vuelta a Espańa: 2011. Za znaczące osiągniecia sportowe odznaczony został przez Prezydenta RP Brązowym Krzyżem Zasługi. Życiorysem tego młodego kolarza w kontekście sukcesów sportowych można by obdzielić innych, jego osiągnięcia są bardzo imponujące, nieproporcjonalne do skromności, która cechuje młodego kolarza.
Jego przygoda z kolarstwem zaczęła się wcześnie, szybko trafił do klubu, jeszcze szybciej pokochał kolarstwo, które dzięki trenerom przerodziło się w coś większego i ważniejszego niż zawodowstwo. To, że znajduje się dzisiaj w tym miejscu, w którym jest obecnie, zawdzięcza trenerom. Kolarstwo zaczął trenować w UKS Iskra Mała Nieszawka pod okiem trenera Józefa Dąbrowskiego. Na początku trenerzy widzieli w Gołasiu bardziej naukowca aniżeli sportowca. Jednak trener Dąbrowski zawsze wierzył w młodego zawodnika, doradzając innym trenerom intensywną pracę z kolarzem, która, jak się okazało, zawsze się przekuwała we wspaniałe wyniki. Tak było niemal za każdym razem, co po latach Michał Gołaś wspomina z sentymentem, ponieważ od najmłodszych lat trafiał na trenerów, którzy maximum czasu i pracy wkładali w swoich podopiecznych, po to, by mogli się oni ścigać na poziomie. Pierwszy kontrakt zawodowy podpisany z grupą Unibet.com i stawiane tam kroki były ogromnym skokiem wśród zawodowców.
Michał Gołaś, oprócz fantastycznych ludzi, których spotkał na swojej drodze zawodowej i zawsze służyli mu pomocą, bardzo dużo zawdzięcza sobie. Jego upór, determinacja, ciężka, systematyczna praca doprowadziły go do miejsca, w który jest dzisiaj. Kolarz mówił, że mimo iż w rodzinie nie istniały tradycje kolarskie, a z rowerem nie było miłości od pierwszego wejrzenia, szybko pokochał ten sport. Klub pokazał możliwości, dał rower i tym samym zapoczątkował proces, który nieprzerwanie trwa. Michał Gołaś to także doskonały przykład na to, że można pogodzić sport z nauką. Dla wszystkich naszych młodych sympatyków sportu (w szczególności szkółek kolarskich Rypin i Brzuze) ważna wskazówka, aby stawiać sobie Michała Gołasia jako doskonały wzór do naśladowania. Nasz mistrz znakomicie połączył naukę ze sportem w obydwu dyscyplinach osiągając najwyższe laury. Na pytanie, co jest miarą sukcesu, odpowiedział bez wahania, że rodzina, która wspiera, kibicuje i jest największym mentalnym oparciem.
Po spotkaniu można było uzyskać autograf naszego gościa oraz zrobić wspólne pamiątkowe zdjęcie.
(Natalia Baran)