Spotkanie autorskie z Joanną Bator – wielbicielką i znawczynią japońskiej kultury
Tegoroczne Dni Rypina zwieńczyło w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej spotkanie autorskie z Joanną Bator. Dyrektor MPBP Marek Taczyński zaczął słowami – czerwiec ułożył się dla biblioteki niezwykle interesująco ze względu na to, że w sposób szczególny kierujemy swoją uwagę ku Japonii. Na początku miesiąca mieliśmy okazję uczestniczyć w spotkaniu z Karolinę Bednarz, która w niezwykle interesujący sposób opowiedziała o Japonii. Dzisiaj mamy zaszczyt gościć Joannę Bator, która również w swojej twórczości nawiązuje do Japonii, kraj ten jest bardzo bliski sercu autorki. Rozmowa jednak zaczęła się od rodzinnego miasta, Wałbrzycha, w którym pisarka się wychowała, tam dorastała. Chyba po raz pierwszy miała okazję mówić o swoim mieście w kontekście sportu, a nie jak najczęściej to robiła, literackim. – Bardzo mnie cieszy, że zaczął Pan od sportu więc ja też zacznę od Wałbrzych, o jakim za często nie mówię. Na stadionie Górnika Wałbrzych spędziłam znaczną część dzieciństwa. Jestem dzieckiem sportowców. Moi rodzice uprawiali lekkoatletykę, a ja jako dzieciak bawiłam się na murawie, kiedy oni trenowali. Sama po wielu latach wróciłam na bieżnię i stadiony. I to jest ten mój Wałbrzych, którego moi czytelnicy mogą nie znać. Pasja do sportu nie zniknęła, nadal uwielbia biegać, a ostatnio pochłonął pisarkę japoński taniec butoh.
Joanna Bator to osoba o wielu talentach, nie tylko pisarskich. To dla literatury porzuciła pracę naukową. Z wykształcenia jest kulturoznawczynią i filozofką. Doktorat z filozofii obroniła w Polskiej Akademii Nauk. Z wcześniej wykonywanych zawodów brakuje jej tylko kontaktu ze studentami i zajęć z nimi. Pisanie wyparło wszystko, a przepis na tę profesję wg Joanny Bator jest prosty – Do pisania książek w ogóle nie jest potrzebne ciekawe, niezwykłe życie ani traumatyczne doświadczenia, tylko umiejętność opowiadania historii i chęć dzielenia się nimi z ludźmi, co potocznie nazywa się talentem. Nie trzeba mieć własnej historii ciekawej, żeby zostać pisarzem/pisarką. Każda kolejna książka to dla czytelników prawdziwe zaskoczenie i swoisty prezent dla odbiorcy, tak jak tytułowe Purezento (prezent), którym chciała obdarować czytających – Purezento, czyli prezent, jakim była dla mnie Japonia, to także prezent dla moich czytelników. Nagród (polskie i zagraniczne), które otrzymała za swoją twórczość, nie sposób policzyć. Książki, wychodzące spod pióra Joanny Bator przynoszą autorce międzynarodowe uznanie. Nagrody, wyróżnienia traktuje najpierw jako zobowiązanie, a dopiero później stają się dla niej pochwałą kunsztu literackiego – dla mnie przede wszystkim nagrody to nie jest ukoronowanie, tylko właściwie zobowiązanie, że powinnam napisać kolejną książkę jeszcze fajniejszą. To zobowiązanie wobec czytelników przede wszystkim. Co czyta i poleca prozaiczka? – od kiedy zaczęłam pisać, czytam troszkę mniej, ale na tle polskich statystyk to ciągle mnóstwo. Kiedy pisze książki (w tej chwili pracuje nad sagą), stara się nie czytać prozy, jednak gorąco poleca Dziewczynę z konbini (Murata Sayaka) i Dom z dwiema wieżami (Maciej Zaremba Bielawski).
(Natalia Baran)